Pokemon Go – o co w tym chodzi? - Blog WiWi

Pokemon Go – o co w tym chodzi?

Daniel
27 lipca 2016
Udostępnij

Nie minął tydzień od wydania gry Pokemon Go, a świat opanowało prawdziwe szaleństwo. Co kuszącego oferuje ta gra, że grają w nią niemal wszyscy? Wyjaśniamy to raz na zawsze.

Pokemony można znaleźć w naprawdę dziwnych miejscach

Pokemon GO to gra na urządzenia mobilne (smartfony i tablety), która wykorzystuje tak zwaną rozszerzoną rzeczywistość – aby grać musisz wyjść z domu i za pomocą smartfona „łapać” pokemony umieszczone przez twórców gry w twojej okolicy. Sympatyczne stworki znane z popularnej w Polsce anime mogą czaić się wszędzie – w kawiarni za rogiem, w muzeum, przy popularnym pomniku, w parku, a nawet…w sejmie.

Pierwsze medialne doniesienia na temat gry przytaczały wiele historii o tym, jak to ktoś złapał pokemona w Muzeum Holocaustu, a ktoś inny zamiast pokemona znalazł w rzece ludzkie zwłoki. Nic zatem dziwnego, że wieści o grze obiegły świat z prędkością błyskawicy i to bez gigantycznych nakładów finansowych na reklamę i promocję.

Statystyki Google Trends dla Pokemon GO za ostatni miesiąc

Kto odpowiada za całe to szaleństwo?

Grę wydał Niantic Inc. we współpracy z Nintendo i The Pokemon Company na początku lipca 2016 roku – zabawka jest dostępna za darmo, co znacząco wpłynęło na jej popularność.

Na początek trochę statystyk:

  • Według najnowszych doniesień na dzień 25 lipca grę pobrano już ponad 75 mln razy (dane z Google Store i AppStore),
  • Z samego Google Store PokemonGo ściągnięto ponad 50 mln razy i to w niecałe 20 dni po premierze,
  • Na fali pokemonowego szaleństwa wartość firmy Nintendo podskoczyła o ponad 20 mld dolarów, by parę dni późnij spaść o 6,7 mld, kiedy analitycy giełdowi zdali sobie sprawę, że firma niewiele na tym zarobi (niemniej wynik jest imponujący).

Pokemon GO – jak w to się gra?

Do złapania mamy w sumie 150 stworków, ale nie jest tak łatwo je złapać, co dodatkowo podnosi adrenalinę podczas rywalizacji z innymi graczami. Na Allegro pojawiły zresztą już oferty dla leniwych – podrasowane konta z zapleczem złapanych pokemonów [obrazek poniżej].

Aukcje tego typu wyrastają na Allegro jak grzyby po deszczu

Co istotne do grania potrzebujemy przede wszystkim…dobrze naładowanego smartfona, ponieważ gra mocno zjada baterię (podczas rozgrywki działa aktywnie GPS, sieć, kamerka).

Na razie w grze nie istnieje opcja powiadomień, czy gdzieś w okolicy znajdują się pokemony do złapania – musimy poszukać ich sami przemierzając ulice, skwerki czy okolice zbiorników wodnych (robiąc czasami dziesiątki kilometrów). Co ciekawe pokemony maja swoje indywidualne upodobania i tak np. pokemony wodolubne można złapać w okolicy rzek, a pokemony typu Ghost na cmentarzu (hm…). A przy okazji łapania – kiedy już na twej drodze stanie kieszonkowy potwór „rzucasz” w niego pokeballem (specjalną kulką do łapania pokemonów).

Poza szukaniem i łapaniem potworków twórcy gry udostępnili tzw. PokeStopy – są to oznaczone na mapie gry punkty, w których można upolować przydatne gadżet, np. pokeballe, jajka, z których możemy sami wykluć pokemona czy smakołyki dla potworków. Dodatkowo nasze pokemony możemy wystawić do walki z potworkami innych graczy i zdobywać extra punkty. Opcji jest naprawdę sporo.

Przebój lata czy na lata?

Niewątpliwie Pokemon GO ma wiele ciekawych funkcji i już uczyniła dla gier wykorzystujących rzeczywistość rozszerzoną (ang. augmented reality) więcej niż Tinder dla portali randkowych. Po pierwsze gracz porusza się jednocześnie w świecie materialnym i w świecie wirtualnym. Po drugie PokeStopy, jako punkty widocznie dla wszystkich, kumulują graczy w jednym miejscu, a tu już nietrudno o nowe znajomości. Należy także docenić potencjał marketingowy Pokemon GO chociażby dla właścicieli lokalnych firm – postaranie się o umieszczenie PokeStopa (gracze mają taką możliwość) w naszym lokalu przyciągnie graczy, na których będziemy czekać już z nową promocją na usługi i produkty.

[embed]https://www.youtube.com/watch?v=ka1WZG3Lt78[/embed]

Przy okazji fenomenów w rodzaju Pokemon GO zawsze nasuwają się pytanie o to, czy będzie to jedynie przebój sezonu, czy prawdziwa rewolucja na miarę Facebooka, która zmieni nasze postrzeganie rozrywki? Odpowiedź brzmi – nie wiadomo. Gracze już skarżą się na ograniczenia gry, a także na małą ilość pokemonów w małych miasteczkach, że o wsiach nie wspomnę. Dodatkowo branżowe media w Polsce zastanawiają się, czy szał na bieganie po mieście ze smartfonami w ręce nie skończy się przy pierwszych przymrozkach. Część z tych wątpliwości twórcy gry wzięli pod uwagę i zapowiedzieli już, co nowego w Pokemon GO pojawi się przy pierwszych aktualizacjach. Twórcy gry twierdzą, że mają pomysł na to by pokemony przetrwały. Wszystko okaże się niebawem.

Więcej o możliwościach marketingowych gry, a także o tym, kto naprawdę na grze zarabia już niedługo na blogu.



Jak przydatny był ten post?

Kliknij gwiazdkę, aby ją ocenić!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 5

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

    Co możemy dla Ciebie zrobić?